sobota, 15 listopada 2025

Wystawa „Rzeźby z drzew” w Żywcu


9 listopada o godz. 12.00 w salach wystaw czasowych Muzeum Miejskiego w Żywcu odbyło się otwarcie wystawy rzeźb Zbyszka Burego.









Kiedy patrzę na rzeźby Zbyszka Burego przychodzą mi na myśl słynne pytania jakie zadał Paul Gauguin w tytule swojego obrazu prawie 130 lat temu – Skąd przychodzimy? Kim jesteśmy? Dokąd idziemy (zmierzamy)? Te pytania stawiają sobie chyba wszyscy artyści, ale czy wszystkim udaje się na nie szczerze odpowiedzieć? Czy każdy jest w stanie wyrazić siebie w sztuce najpełniej poprzez złożony proces tworzenia: duchowy, intelektualny i w końcu fizyczny w zmaganiach z materią, aby ostatecznie narodziło się dzieło będące ucieleśnieniem aktu twórczego?

Patrzę na dzieła Zbyszka Burego – pojedyncze, grupowe i na całe aranżacje wystaw – mam nadzieję, że odgaduję myśli i tajemnice zaklęte w kształtach. Niektóre są mi bliskie, niektóre mniej, ale wiele z nich to tacy starzy znajomi. Autor jest pewny swoich korzeni i spadku w postaci dziedzictwa kulturowego, do których lubi i potrafi się odwoływać i które niejednokrotnie są dla niego punktem wyjścia. Jest pewny swoich mistrzów, których twórczością czasami się inspiruje. Wie skąd się wywodzi i czyni z tego atut.
Patrzę na prace Zbyszka i mam pewność, że On wie kim jest i co ma robić – widać to w kolejnych ekspozycjach i przedstawianiu prac w różnych kontekstach za pomocą aranżacji, świateł i zestawień.

Dynamiczne kompozycje, ich otwartość, chwilowa skończoność (która zawsze może być wzbogacona o nowe wątki i postaci) wciągają odbiorcę i nęcą interpretacjami. Prawd i historii przedstawionych w dziełach Z. Burego jest niemało, a prawda artysty tylko czasami może być spójna z tą odbiorcy – ale czy ma to znaczenie? W końcu tyle prawd ilu ludzi. Najważniejsza jest autentyczność i tak jest w tym przypadku.
Patrzę na dzieła Burego i mam prawie pewność, że On wie dokąd zmierza – w sposób naturalny i jednocześnie przemyślany, ale niewykalkulowany.









Zbyszek mieszka wśród drzew i z nimi pracuje, bo w którymś momencie upomniały się o niego jako rzeźbiarza. Spotykają się zatem codziennie: artysta i drewno, które kiedyś było istotą-drzewem. I podczas tego dialogu, na styku twórca – materiał dzieją się sprawy tajemne. Mam nieodparte wrażenie jakby On rzeźbiarz był wabiony przez swoje dzieła – to one spotykają się z nim, zaklęte w materiale i czekają na odkrycie, a On je odnajduje i ukazuje światu najlepiej jak można. Ubiera we właściwą formę i tak powstają historie „wyharatane”, trochę chropawe, ale jakże wysmakowane. Historie przejmujące, prawdziwe i wymyślone, nawiązujące do ludowych źródeł i tradycji, jak również do legend, baśni, dziecięcych bajek, babcinych opowieści, w których nierzadko goszczą diabły, ptaszyska i strachy, ale i dumne jelenie, ptaszęta, dobre duchy i anioły. A wszystko to dzieje się na symbolicznej karuzeli życia.

Patrzę na dzieła Zbyszka i… czekam na następne.

Bożena Formas-Mądry, kustosz Muzeum Miejskiego w Żywcu

Ekspozycja czynna od 9 listopada do 31 grudnia 2025 r.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz